Poza tą promienną wieścią płynącą z przesłania uroczystości Trzech Króli misjonarze z Oleśnicy mieli jeszcze jeden cel, a była nim pomoc nieznanym braciom z odległych krajów świata- tym razem Rwandy i Burundi.
Poprzez radosne śpiewy, pantomimę o miłości, ale i smutne obrazy ukazujące prawdziwą, a nie ,,lukrowaną” Afrykę, którą niektórzy mogli widzieć z okien czterogwiazdkowego hotelu lub folderów biur turystycznych, chcieli tknąć serca wiernych, by wsparli finansowo to niecodzienne przedsięwzięcie. Dodatkowo zachętą do zaangażowania w akcję była słodka atrakcja w formie ciasta o nazwie ,,Murzynek” (przypominającego karnacje afrykańskiej ludności), którym darczyńcy mogli się częstować.
Mniemamy, że wszystko to miało wpływ na hojność datków, gdyż zebraliśmy 3500 zł, które zostały wpłacone na konta krajów misyjnych. Nie każdy z nas ma świadomość, że w Afryce taka suma często decyduje o życiu i śmierci człowieka. Mamy nadzieję, że owoc naszego wspólnego, parafialnego przedsięwzięcia przyczyni się do polepszenia bytu tych dzieci, a szara i smutna rzeczywistość stanie się dla nich choć trochę weselsza i kolorowa.
Kolejny raz przekonaliśmy się, że drzwi naszych serc są otwarte na pomaganie. Z doświadczenia można wnioskować, że to przedsięwzięcie niesie ze sobą wiele dobra. Poza bożonarodzeniową radością, ożywieniem wiary, ukazaniem faktu istniejącego ubóstwa, społeczeństwo otwiera się na drugiego człowieka i integruje ze sobą.
Bóg zapłać wszystkim, dzięki którym ten dzień był jednym wielkim potwierdzeniem, że misyjne serca naszych parafian płoną ogniem miłości, a wrażliwość naszych dzieci jest źródłem misyjnego zapału.
Anna Adamczyk